BDSM to zbiór praktyk stosowanych dla uzyskania
satysfakcji seksualnej. Większość z nich niejednokrotnie jest uznawana za
brutalne a nawet nieludzkie. Nie można się temu dziwić, koniec końców seks jest
kojarzony z przyjemnością, z esencją przyjemności. Kiedy więżenie kogoś za
pomocą łańcuchów, kajdan, sznurów, klatki czy kajdanek, podobnie jak tortury
typu chłosta, polewanie gorącym woskiem, poniżanie albo gwałcenie, są bardzo
dalekie od wyobrażenia przyjemności, jakie tkwi w naszych umysłach. A jeżeli
istnieją ludzie, którym tego rodzaju zabiegi sprawiają nieopisaną przyjemność,
to czy dopuszczanie się podobnych praktyk jest zboczeniem lub czymś złym?? Otóż
moim zdaniem, w dzisiejszych czasach które tak bardzo chcemy móc nazywać
cywilizowanymi, nikt nie powinien widzieć problemu w tym, że dwoje dorosłych
ludzi czerpie przyjemność z uprawiania seksu, nawet w najbardziej nietypowy i
odstający od normy sposób. Jeżeli wszystko odbywa się za obopólną zgodą
uczestników oraz bez szkody dla kogokolwiek, to powinniśmy okazać chociaż
minimum tolerancji, niezbędne do niewtrącania się i nieoceniania spraw, które
nas nie dotyczą. Każdy człowiek winien żyć w zgodzie z własnym sumieniem,
jeżeli jest nam dobrze z tym co robimy, nie powinniśmy brać pod uwagę, a co
więcej, przejmować się negatywną oceną ludzi którzy nas nie rozumieją. Tyle by
było na temat aspektu moralnej oceny BDSM.
Chciałbym rozwinąć bardziej, wątek wspomnianego
wcześniej braku zrozumienia dla przyjemności płynącej z na pozór nieprzyjemnych
i bolesnych zabiegów. Ludzie którzy nie pojmują naszego pociągu do dominacji i
uległości, czyli osoby nie posiadające odpowiednich predyspozycji, zwyczajnie
nie mogą wiedzieć, że BDSM to nie tylko seks i płynąca z niego przyjemność. To
sposób na osiągnięcie orgazmu nie tylko ciała, ale i duszy. To sposób na
zaspokojenie pragnień i żądz, na przełamanie wstydu i zgłębienie tajników
swojej natury. W pierwszym poście napisałem, że BDSM ma tyle twarzy ilu
znajdzie się ludzi, szczerze zaangażowanych w temat. Z tego powodu nie mogę
wypowiadać się za innych. Natomiast mogę śmiało powiedzieć, że dla mnie „zabawy”
z dominacją i uległością są sposobem na doznanie emocjonalnej ekstazy. Ja sam
jestem switchem, równie mocno pociąga mnie rola strony dominującej jak i
uległej. Jednak przez wszystkie lata mojej praktyki, dziewięćdziesiąt dziewięć
procent kobiet z którymi miałem do czynienia, lepiej odnajdywało się w roli
niewolnicy. Siłą rzeczy mam większe doświadczenie jako strona dominująca, co
wcale mi nie przeszkadza. Będąc silniejszym osobnikiem, nigdy nie miałem
problemu z dominacją fizyczną, do tego widok spętanego sznurami, nagiego,
bezbronnego ciała kobiety opętanej poczuciem niemocy, podniecał mnie
niezmiernie. Ale to co zawsze kręciło mnie najbardziej, to widok, zapach i smak
podniecenia partnerki. Z czasem i praktyką, uczyłem się oraz poznawałem zalety dominacji
psychicznej. Niejedna z moich partnerek wcale nie czuła potrzeby bycia
poniżoną, a raczej wręcz przeciwnie. Mimo to, kiedy wbrew jej woli,
wykorzystując przewagę fizyczną lub tortury takie jak choćby chłosta, zmuszałem
do przyniesienia w zębach smyczy na której miałem zamiar prowadzać ją po domu.
Albo po wyjściu z jej ciała spuszczałem się na podłogę i przymuszałem aby
grzecznie wszystko zlizała, czując odzierającą z godności niemoc oraz
autentyczny przymus, w irracjonalny sposób doznawała ekstazy. Koniec końców
mózg jest równie ważnym organem płciowym co cała reszta sprzętu. Ponieważ nie
rozumiemy zasady działania naszego mózgu, nie umiemy stwierdzić dlaczego
pociąga nas właśnie to, a nie coś innego. Często nawet nie mamy świadomości
tego, czego tak naprawdę pragniemy. Więc podsumowując, jeżeli strona uległa
czuje podniecenie płynące z poniżenia, dobrowolnego oddania swojej woli w ręce
Pana/Pani, zastosowania wobec niej przymusu, albo ból jest dla niej czynnikiem
erogennym. Natomiast strona dominująca czerpie satysfakcję i podniecenie z tego
co robi ze swoim niewolnikiem, to rodzi się odpowiedź na nasze pytanie. Otóż
jak się okazuje, w bardzo prosty sposób można czerpać nieopisaną przyjemność z
czegoś co pozornie kojarzy się jedynie z bólem i samymi okropnościami. Oczywiście
można spotkać ludzi którzy wspaniałą sztukę jaką jest BDSM potrafią zmienić w
krwawy teatrzyk lub wykorzystywać w niecnych celach, ale cóż, sadystów i
zboczeńców może spotkać na swojej drodze każdy bez względu na orientację i
upodobania.
Wbrew temu co wydaje się wielu ludziom i co pokazuje
większość tematycznych filmów pornograficznych, osoby dominujące potrafią otoczyć
opieką oraz troską, swoich uległych. Są osoby które lubią zadawać ból i takie
które lubią go odczuwać. Niektórzy są amatorami nakłuwania ciała igłami
chirurgicznymi, przypalania, bicia czy chłostania do krwi. Jest to jednak
mniejszość. Ja sam jestem zdania iż kobieta powinna być zupełną odwrotnością
mężczyzny. U płci pięknej doszukuję się cech takich jak delikatność,
subtelność, wrażliwość, czułość, ciepło, po prostu kobiecość. Kobiety swoją
osobowością, charakterem i walorami, powinny zachęcać nas facetów do otaczania
ich opieką. Suka/niewolnica to nadal kobietka, pragnę ostrego perwersyjnego,
przepełnionego fetyszyzmem seksu, ale nie chcę nikogo krzywdzić. Niewolno
zapominać o tym że BDSM powinno nieść przyjemność obu stronom.
Ponieważ ten post dotyczy wątku ogólnego, który
niełatwo wyczerpać, będę go kontynuował stopniowo…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz